Wczoraj o wspomnieniach i pasji,dziś troche o życiu ale w innym znaczeniu.
Nie ważne ile masz lat i jakiej wagi są Twoje problemy. Ma je każdy. Czasem łatwo jest się pogubić, wtedy nie wiemy co robić, mamy pustke w głowie...aż wkoncu przychodzi taki dzień w którym wszystkie złe rzeczy które nam się przytrafiły sklejamy w jedną całośc i zaczynamy analizować,użalać się na sobą i swoim życiem. Porównujemy je czasem do innych, pytamy się samych siebie- " dlaczego znajomi mają tak to wszystko poukładane a ja ciągle szukam swojej drogi...?". Zazwyczaj topimy smutki w alkoholu,aby zapomnieć lecz one nie znikają. Stwierdzamy,że cos nam jednak w tym życiu nie wyszło, nie mamy zamiaru tego naprawiać bo nie ma chęci ani ambicji,po co. Dla własnego sumienia się usprawiedliwiamy,mówimy że tak musiało być a to nie prawda. Faktem jest to,że cała nasza historia od urodzenia aż do smierci jest już ułożona przez tego Pana do góry :) On dokładnie wie co i kiedy się stanie,jak się dana sytuacja zakończy i jak będziemy się wtedy czuć. Wszystko co dzieje się tutaj,na ziemi zalezy nie od kogoś innego tylko od siebie samego. To ty podejmujesz decyzje,złe lub dobre, to ty i twój mózg mówi Ci co masz robić, czasem podpowiada serce,które nie zawodzi. Nie możemy obwiniać za złe sytuacje innych, bo zazwyczaj główną role w nich odgrywamy my sami. Od dzieciństwa mówiono mi,że musze liczyć sie ze skutkami. Najpierw pomysl,potem powiedz. Ty nie jesteś maszyną,która zawsze musi dobrze działac,jesteś człowiekiem który popełnia błędy, różnej wagi i to od drugiej osoby zależy czy Ci te błędy wybaczy i czy da rade zapomnieć.
"...zawsze jest do czego wracać..." każdą odpowiedź znajdziesz w swojej przeszłosci.
miłego popołudnia,
Blanka.K
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz