18 czerwca 2012

One and Only...

Taki tytuł ma piosenka Adele,której właśnie słucham stąd ten tytuł notatki.


Moje wpisy nie zawsze muszą być radosne,pełne energii i pozytywne.
Kobieta ma takie dni w których nie ma ochoty na nic i nie chodzi mi tutaj o "okres". :)
Wszyscy wokoło uważają,że jeżeli kobieta ma męża,dzieci,pracę,pieniądze,piękny dom z ogrodem i psa to powinna być szczęśliwa,pełna energii i ciągle uśmiechnięta.
I wiecie,co? dążę do tego ideału. Chce codziennie być uśmiechnięta,przekazywać tą energię innym i zostawić po sobie wspomnienie " miłej,ciągle uśmiechniętej kobiety" ale tak się chyba nie da.
Każdy w życiu ma problemy,małe i duże,czasem ciężko je rozwiązać,niektóre przychodzą znienacka,zaskakują i wtedy jest gorzej.
Przez ten wpis,chcę udowodnić,że kobieta nie jest maszyną która można włączyć i wyłączyć kiedy się nie chce słychać.
W tańcu kobieta jest "dodatkiem" takim,który sprawia że cała choreografia przekształca się w uczucie.
A co Wy myślicie na temat,traktowania kobiet? Postrzegania nas?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz